🦏 Jak Postępować Z Alkoholikiem Forum

Zespół Otella jest rodzajem alkoholowej psychozy. Nazywa się go również paranoją alkoholową i alkoholowym obłędem zazdrości. Zespół Otella jest ściśle związany z wieloletnim piciem alkoholu, choć urojenia niewierności występują niekiedy w przebiegu innych chorób psychiatrycznych. Zespół Otella stwierdzono w niektórych badaniach nawet u 30 proc. osób uzależnionych od Warto zgłosić się do Ośrodka Terapii Uzależnień. Jest tam świadczona pomoc dla osób współuzależnionych i rodzin osób uzależnionych. Pozwala uzyskać wsparcie aa także psychoedukacje z zakresie leczenia osoby uzależnionej, zapobiegania nawrotom itp. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Zaproponuj mu swoją przyjaźń i koleżeństwo. Powiedz, że jeśli chce zdrowieć, zrobisz wszystko, aby mu pomóc. Anonimowi Alkoholicy str. 82 Osoby współuzależnione zazwyczaj nie wiedzą jak postępować z alkoholikiem, a wiedza na ten temat jest bardzo istotna i pozwala uniknąć podstawowych błędów. Nie poddawaj się nałogowi. … Bądź twardy. … Nie obwiniaj się … Nie kontroluj. … Zaangażuj rodzinę; Co można zrobić z ojcem alkoholikiem? Możesz także poprosić o pomoc specjalistę ds. interwencji kryzysowej, który poprowadzi wasze spotkanie. Celem interwencji jest zmotywowanie osoby uzależnionej do podjęcia terapii uzależnienia od alkoholu poprzez skonfrontowanie jej z konsekwencjami, jakie niesie jej picie i do czego może doprowadzić, jeśli uzależniony będzie WPHUB. Jestem DDA. Jak żyć, jak wyrwać się z tego obłędu? Mam 22 lat. Pochodzę z rodziny rozbitej, kiedy miałam 11 lat matka wyjechała za granicę do pracy. Ja i moja starsza siostra zostałyśmy z ojcem alkoholikiem, który pił odkąd pamiętam. Było ciężko, brak pieniędzy, awantury. Później rozwód. Witam. Osobę, która ma problem z alkoholem (a ten Pan sądzę, że go ma) można zgłosić do Komisji rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Zostanie wezwany na rozmowę i dalej skierowany na diagnozę. Z kolei Pan/ Pani, może również udać się po pomoc do placówek leczenia uzależnień i współuzależnień. najlepiej pomoze mu Pani Mgr Marek Lisowski Psychoterapeuta , Dziwnówek. 74 poziom zaufania. Właśnie w tym czasie gdy chce rozmawiać wskazane jest namówienie na kontakt z poradnią leczenia uzależnień. Proszę nie wierzyć w żadne obietnice. Mgr Piotr Jan Antoniak Psycholog , Warszawa. 76 poziom zaufania. Negatywne zmiany w zachowaniu – jeśli zastanawiasz się, jak zachowuje się alkoholik, to na pewno trzeba zwrócić uwagę na negatywne zmiany w jego zachowaniu, takie jak agresja, kłótliwość, drażliwość, impulsywność i problemy z koncentracją. Izolacja społeczna – często unikają towarzystwa i wycofują się z życia Zobacz 3 firmy w lokalizacji Złotoryja • Skorzystaj z usługi: Leczenie uzależnień • Najlepsze ośrodki terapii uzależnień - adresy, telefony, dojazd • pkt.pl Ona dobrze zdaje sobie sprawę co tak naprawdę robi, powiedziała że się zmieni, poprawi ale i tak wiedziałam że kłamie. długa nie trzeba było czekać zaraz sięgnęła po piwo.do terapeuty poszłam jako pierwsza, żeby mu opowiedzieć jak jest naprawdę bo wiedziałam że ona powie swoją wersje i też tak było. niestety poszła tam 모든 답변 질문에 대한: "제주항공 부기장 연봉 - [아무튼 출근] 멋짐 폭발 카이스트 출신 최연소 파일럿! J항공 김연경 부기장의 하늘 위 밥벌이ㅣ#파일럿 #김연경 #엠뚜루마뚜루 MBC210629방송"? 자세한 답변을 보려면 이 웹사이트를 방문하세요. 1073 보는 사람들 D2pNl. Jak żyć z alkoholikiem? Jak sobie radzić z chorobą alkoholową członka rodziny? Te pytania zadaje niejedna kobieta, której przyszło borykać się z problemem alkoholizmu męża albo syna. Na tle choroby alkoholowej rozwijają się inne problemy rodziny – brak pieniędzy, demoralizacja dzieci, nadużycia seksualne, przemoc domowa itp. Kobiety bardzo często źle pojmują pomoc alkoholikowi. Zamiast zmobilizować go do walki z nałogiem, wspierają go w uzależnieniu, np. poprzez tłumaczenie go przed znajomymi, usprawiedliwianie jego „wybryków po alkoholu” albo podejmowanie dodatkowej pracy. W ten sposób rozwija się współuzależnienie, czyli koalkoholizm, charakteryzujący się uporczywym stresem i ciągłym pogotowiem emocjonalnym. Na czym polega współuzależnienie i jak sobie z nim radzić? spis treści 1. Co to jest współuzależnienie? 2. Zachowania osoby współuzależnionej 3. Rady dla osób współuzależnionych 1. Co to jest współuzależnienie? O współuzależnieniu mówi się często jako o „chorobie dobrych żon”, które intensyfikują swoje wysiłki, by zakamuflować fakt, że mąż ma problem z alkoholem. Współuzależnienie to życie z osobą uzależnioną, pełne negatywnych emocji, jak wstyd, poczucie winy, lęk, złość, poczucie krzywdy, żal, gniew, bezradność, cierpienie. Bardzo wiele osób współuzależnionych, najczęściej żon alkoholików, nie widzi potrzeby poszukiwania pomocy dla siebie samych i własnych dzieci. Całe życie koncentruje się wokół alkoholika i jego picia. Czym jest współuzależnienie? Nie ma jednej definicji. Współuzależnienie można rozumieć różnie, np. jako: Zobacz film: "#dziejesienazywo: Psychoterapia par - razem czy osobno?" towarzyszenie nałogowcowi w jego uzależnieniu; pozwalanie osobie uzależnionej na jej negatywne zachowania wobec nas samych oraz obsesyjne kontrolowanie zachowań uzależnionego; wyuczone autodestrukcyjne zachowania, które utrudniają lub upośledzają zdolność przeżywania związku w oparciu o miłość i szacunek; utrwaloną formę uczestnictwa w długotrwałej i niszczącej sytuacji życiowej. Współuzależnienie nie dotyczy tylko i wyłącznie żon alkoholików. Współuzależnienie dotyczy każdego nałogu – hazardu, seksoholizmu, zakupoholizmu, lekomanii, narkomanii, hipochondrii, pracoholizmu, anoreksji itp. Współuzależnić może się każdy członek rodziny, np. córka, syn, matka. Do kouzależnienia dochodzi wówczas, gdy jeden partner wprowadza destrukcję, a drugi – dostosowuje się do tej destrukcji. Osoby współuzależnione mogą korzystać z pomocy placówek leczenia uzależnienia od alkoholu i współuzależnienia. Niestety, z takiego wsparcia korzysta bardzo mało osób. Utrudnieniem w zgłoszeniu się po pomoc są różnego rodzaju stereotypy i fałszywe przekonania, funkcjonujące w społeczeństwie, np.: „To nic nie zmieni”, „Co ludzie powiedzą”, „Dzieci muszą mieć ojca”, „Lepszy taki chłop niż żaden”, „Miłość małżeńska to poświęcenie”, „Nie mogę go zostawić, przecież ślubowałam na dobre i na złe” itp. Współuzależnione osoby nie chcą pomocy, bo nie widzą potrzeby pomagania sobie, wstydzą się oraz czują presję ukrywania i zaprzeczania problemowi. Czasem w wyniku współuzależnienia i kumulacji negatywnych przeżyć w sobie dochodzi do tragedii, np. zabójstwa męża alkoholika, który znęcał się nad dziećmi i maltretował żonę. Z rozpaczy i desperacji kobieta chwyta się najgorszego rozwiązania – albo morduje partnera, albo popełnia samobójstwo. Wcześniejsza interwencja i skorzystanie z pomocy terapeutycznej mogłyby uchronić przed najgorszym. Czasami jest jednak za późno. 2. Zachowania osoby współuzależnionej Współuzależnienie to inaczej źle pojęta troska i pomoc osobie uzależnionej. To wsparcie, które zamiast pomagać, bardziej szkodzi. I to szkodzi wszystkim – i alkoholikowi, i partnerowi alkoholika, i dzieciom. Jak zachowuje się osoba współuzależniona? Poddaje się rytmowi nałogu partnera. Zmienia godziny posiłków, obarcza dodatkowymi obowiązkami starsze dzieci, nakazuje zachować ciszę, bo „tatuś śpi i nie wolno mu przeszkadzać”, rezygnuje ze swoich potrzeb i planów. Jest nadopiekuńcza, przez co nieświadomie zapewnia komfort dalszego picia. Wyręcza uzależnionego w obowiązkach domowych i opiece nad dziećmi, załatwia wszystkie sprawy, podejmuje dodatkową pracę, usprawiedliwia absencję męża alkoholika w pracy, spłaca długi partnera, kupuje piwo, opłaca detoksykację, załatwia zwolnienia lekarskie, ukrywa problem przed otoczeniem. Godzi się na przemoc i obwinianie, znosi upokorzenia, pozwala wzbudzać w sobie poczucie winy: „Przez ciebie piję”, „Nie starasz się”, „Gdybyś była inna…”. Godzi się na lekceważenie, zdrady, romanse, pogardę, manipulacje, szantaże emocjonalne, gwałty małżeńskie. Spada jej poczucie własnej wartości, rezygnuje z prawa do szacunku i miłości oraz szans na rozwijanie własnych zainteresowań i kariery. Pozwala na utrwalenie się schematu: awantura, ciche dni i przeprosiny, które stanowią fazę miesiąca miodowego, by potem wszystko zaczęło się od początku – mimo składanych obietnic, partner znowu zaczyna pić. Zaprzecza faktom. Mimo oczywistych dowodów, zaprzecza, że partner jest alkoholikiem. Dominuje zasada: „Rodzinnych brudów nie pierze się na zewnątrz”. Domownicy mają zakaz mówienia o rodzinnym problemie, jakim jest choroba alkoholowa, mają udawać, ze wszystko jest w porządku. Nierzadko dzieci są przymuszone do udawania radości i szczęścia rodzinnego, by zatuszować problem. Nadmiernie kontroluje partnera. Przegląda notatki, listy, pliki w komputerze. Szpera po kieszeniach partnera, podsłuchuje rozmowy telefoniczne, podpytuje znajomych o zachowanie partnera, przyprowadza pijanego męża z imprez do domu, obwąchuje, śledzi, angażuje w obsesyjną kontrolę dzieci. Wymusza na alkoholiku składanie obietnic poprawy, szantażuje, że odejdzie, ale nie wprowadza słów w czyn. Jest niekonsekwentna i mało stanowcza. Jeśli rozwiązujesz problemy męża alkoholika i starasz się łagodzić jego cierpienia, nie zważając na własne cierpienia i koszty emocjonalne, jeśli kłamiesz i usprawiedliwiasz jego negatywne zachowanie, ukrywasz jego złe postępki, nie pozwalasz źle się o nim wypowiadać, jeśli ignorujesz własne potrzeby, ciągle obwiniasz się za jego picie, jeśli czujesz się sfrustrowana, ale jednocześnie nie chcesz, by partner od ciebie odszedł, to niestety jesteś osobą współuzależnioną. 3. Rady dla osób współuzależnionych Współuzależnienie jest to zespół zachowań mających na celu powstrzymanie osoby uzależnionej od picia. Zachowania te nie są jednak skuteczne, a paradoksalnie utrudniają alkoholikowi rozstanie się z nałogiem, potęgując cierpienia i poczucie bezradności u jego bliskich. Najlepszą obroną rodziny przed emocjonalnym wpływem alkoholizmu jest zdobycie wiedzy dotyczącej choroby oraz nauczenie się właściwego postępowania z alkoholikiem. Łatwo jest stać się częścią mechanizmu błędnego koła, zagubić się i ulec dezorientacji. Bywa nawet, że pomoc, której się udziela w jak najlepszej wierze, staje się dla osoby uzależnionej szkodliwa. Poczucie konieczności kontrolowania działań alkoholika, obarczanie się odpowiedzialnością za jego picie i koncentrowanie wysiłków na utrzymaniu go z daleka od alkoholu tworzą nad osobą pijącą parasol ochronny, nie pozwalają mu odczuć rzeczywistych konsekwencji picia i w efekcie podtrzymują rozwój nałogu. Ruchy takie, jak AA czy Al-Anon nie służą tylko osobom uzależnionym, ale także (a może przede wszystkim) tym, którzy z powodu choroby alkoholowej cierpią najbardziej – współuzależnionym. Współuzależnienie to wspieranie osoby uzależnionej w jej nałogu, to dostosowanie się do niekorzystnej sytuacji życiowej. Współuzależnienie, podobnie jak sam nałóg alkoholowy, wymaga terapii. Dlaczego powstaje koalkoholizm? Bo osoba uzależniona odwołuje się do dobroci, życzliwości i wrażliwości partnera, apeluje do sumienia, by pomóc „cierpiącemu”. W ten sposób człowiek wpada w pułapkę współuzależnienia. Chce pomóc partnerowi, szkodząc sobie i utrwalając alkoholizm. Jak sobie pomóc? Jak wyrwać się z sideł współuzależnienia? Najważniejsza i najtrudniejsza jest konieczność zmiany myślenia osoby współuzależnionej. Trzeba przekierować uwagę z nadużywania alkoholu przez partnera na siebie i dzieci. Trzeba zdać sobie sprawę, że każdy odpowiada za siebie, że nie rozwiąże się problemów partnera, że nie przeżyje się za niego jego życia, że zamartwianie się o partnera alkoholika nie pomaga, że trzeba pozwolić mu sięgnąć dna, że nie wolno chronić go przed nieprzyjemnościami w związku z alkoholizmem. Pozwól partnerowi samodzielnie o sobie decydować, nawet jeśli to będą błędne decyzje. Nie przejmuj odpowiedzialności za czyny alkoholika. Zacznij czytać na temat alkoholizmu i koalkoholizmu. Przestań kontrolować i usprawiedliwiać występki alkoholika. Nazywaj rzeczy po imieniu – tatuś nie jest chory, ale jest pijany. Przestań pomagać alkoholikowi, zacznij pomagać sobie i dzieciom. Kochaj twardą i wymagającą miłością. Bądź konsekwentna – mów, co myślisz i rób, co mówisz. Poszukaj dla siebie wsparcia, np. w grupach Al-Anon. Nie pozwól się źle traktować ani obwiniać za picie męża. Pamiętaj, że współuzależnienie to nie tylko towarzyszenie partnerowi w nałogu. To także stan, który wyniszcza i sprzyja zaburzeniom psychicznym, np. depresji, myślom samobójczym, wahaniom nastroju, samoodtrąceniu, chorobom psychosomatycznym, nerwicy, zaburzeniom seksualnym i innym nałogom (lekomanii itp.). Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza. polecamy Moja droga żyjemy w społeczeństwie rozpasanym moralnie. Ludzie są pijakami, to może być powodem środowisko. Może w tym wieku pojawić się u młodego człowieka pytanie ,co do sensu życia ,tutaj powinna pomóc ci religia ,ale ci nie pomoże bo wyznawcy religii to pijaki. Może syn lubi wódkę i tutaj mało co mu pomoże ,zostanie kloszardem i nic mu nie pomoże. Wydaje mi się ,że jest dorosłym człowiekiem i zobaczył ,że wykształcenie mu do niczego nie jest potrzebne ,może z nim porozmawiaj, pomóż coś z sobą zrobić ,jak masz pieniądze ,to pomóż mu założyć jakiś sklep ,nie wiem ,niech coś robi, niech czymś się zajmie. Z domu go nie wyrzucaj, bo to twoje dziecko, może potrzebuje czasu ,tak ludzi niestety oszukują . Nie będę o tym pisał ,ale coś rób matko, może udaj pijaną i rób to co on ,zobaczy jak to wygląda. FORUM PORTALU warto rozmawiać... FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj Download FORUM PORTALU Strona Główna » ++Pomoc » Współuzależnienie - koalkoholizm » Jak postepować z alkoholikiem ? Idź do strony: 1 2 3 4 » Poprzedni temat «» Następny temat Jak postepować z alkoholikiem ? Autor Wiadomość Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 04 Cze, 2008 23:17 Jak postepować z alkoholikiem ? Witajcie Postanowiłam poszukać jakiś informacji jak postępować z alkoholikiem. Mój ojciec po kilku latach abstynencji powrócił do nałogu. Pije praktycznie bez przerwy, teraz ma 2 tyg. urlopu więc zajęty jest tym właśnie Pije, śpi i biega do sklepu po piersiówki, do tego miesza alkohol z rozmaitymi lekami (kilka lat temu wyjechał z domu, mieszkał u babci dwa lata, tam mógł pić do woli, nie pracował i również łykal rózne lekarstwa). *********** itd...tego typu leki zażywa Oczywiście ciągle powtarza że nie jest pijany, że płucze alkoholem usta żeby sprowokować mamę, lub swój stan usprawiedliwia lekami a zapach wypiciem syropu na kaszel. Przykro mi patrzeć na to jak wygląda, twarz ma opuchnięta, schudł bo niewiele je. Mama jest na niego wściekła i daje temu wyraz, była już u prawnika, ma zamiar wnieść sprawę o rozwód i podział majątku. W sumie rozumiem ją, ja na jej miejscu zostawiłabym ojca wiele lat temu i to nawet nie z powodu alkoholu Chciałam zapytać czy istotnie tłumaczenie jemu że się wykonczy ma sens. Czy pytania w rodzaju:tak chcesz spędzić urlop? Jest tyle fajnych rzeczy które można robić..mają sens Ojciec miał iść dzisiaj do terapeuty, był umówiony ale nie poszedł, twierdzi, że przełożył spotkanie na 6 czerwca jednak ja jemu nie wierzę. Jak skłonić jego do podjęcia terapii? Ostatnio zmieniony przez Śro 04 Cze, 2008 23:40, w całości zmieniany 2 razy dromax[Usunięty] Wysłany: Czw 05 Cze, 2008 09:18 Re: Jak postepować z alkoholikiem ? Julka_ napisał/a: Chciałam zapytać czy istotnie tłumaczenie jemu że się wykonczy ma sens. Czy pytania w rodzaju:tak chcesz spędzić urlop? Jest tyle fajnych rzeczy które można robić..mają sens Ojciec miał iść dzisiaj do terapeuty, był umówiony ale nie poszedł, twierdzi, że przełożył spotkanie na 6 czerwca jednak ja jemu nie wierzę. Jak skłonić jego do podjęcia terapii? NIE MA SENSU. najlepszym rozwiązaniem jest spiętrzenie alkoholikowi kryzysu. następnie przeprowadzenie profesjonalnie INTERWENCJI dobrze przygotowanej z postawieniem ULTIMATUM i konsekwentna realizacja postanowień. INTERWENCJA Ewsia34s przyjaciel forum Pomogła: 3 razyWiek: 49 Dołączyła: 04 Wrz 2007Posty: 298Skąd: Mazury Wysłany: Czw 05 Cze, 2008 09:53 Gadanie, grożenie, krzyczenie, obrażanie, tłumaczenie nie przynosi niestety żadnych skutków. Ojciec jest uzależniony od alkoholu, być może leków też. On sam musi chcieć coś z tym zrobić, a żeby chciał, to najpierw rodzina musi nauczyć się postępować z osobą uzależnioną. najlepiej udajcie się z mamą do Poradni Uzależnień. Tam też nauczycie się jak przygotować się do INTERWENCJI. Do Skutecznych działań potrzeba specjalisty. _________________"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei..." "Pomóż sobie sam, to i Bóg ci pomoże!" Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pią 13 Cze, 2008 00:05 Dzięki za odpowiedzi. Z każdym dniem jest gorzej, zresztą właściwie było to do przewidzenia. W poniedziałek powinien iść do pracy, ponieważ kończy mu się urlop i ze strachem myślę co zrobi. Mama zapisała się na terapię dla współuzależnionych ale niestety mają odległe terminy, dopiero na koniec lipca Ja nie mogę się zająć tym tak jakbym chciała (np. zaprowadzić ojca na terapię, chociaż to chyba i tak byłoby bez sensu jeśli nie ma dobrej woli z jego strony :-x )bo mam malutkie dziecko i to jemu poświęcam swoja uwagę i czas. Dzisiaj była u nas pierwszy raz policja. Mama przełamała się i zadzwoniła. Ojciec ciągle ją wyzywał i był agresywny więc zgodnie z tym co mówił prawnik policja została wezwana. Trzeba jeszcze zgłosić to u dzielnicowego. Nawet nie chcę myśleć o tym co by się działo w domu gdybym teraz z mamą nie mieszkała bo ojciec ze mną jeszcze jakoś się liczy ale chyba już coraz mniej. Boję się, ze wszystko to skończy się tragicznie, on ma zamiłowanie do broni, i kupił jakieś wiatrówki, które chyba przerabiał. Już zapowiedział mamie, że rozwodu jej nie da (zdaje się, że nie wie, że nie musi)prędzej ją zabije Albo uparcie powtarza, że mama nie dożyje końca roku, strasznie drażnią mnie te jego teksty No i najgorsze jest to, że ojciec korzysta z pokoju brata i daje jemu pieniądze żeby brata jakoś ułagodzić. Niestety braciszek sprzedajny i bierze kasę, a nie powinien, bo przecież ojciec w ten sposób też łagodzi swoje poczucie winy Ogólnie jest nieciekawie i powoli mam dość dromax[Usunięty] Wysłany: Pią 13 Cze, 2008 21:47 Julka_ napisał/a: Ogólnie jest nieciekawie i powoli mam dość Pisałem: INTERWENCJA i twoja terapia dla współuzależnionych DDA. Ewsia34s przyjaciel forum Pomogła: 3 razyWiek: 49 Dołączyła: 04 Wrz 2007Posty: 298Skąd: Mazury Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 09:55 dromax, z tą INTRWENCJĄ, to też nie jest tak szybko. Bo niestety nie każda osoba nadużywająca alkoholu i nie każda rodzina nadaje się do przeprowadzenia INTERWENCJI. To bada wyspecjalizowany terapeuta. To on przygotowuje rodzinę do Interwencji. To nie jest tak, że Interwencja u każdego wygląda tak samo. Przygotowanie interwencji to bardzo indywidualna praca z rodziną, przewidywanie zachowań osoby uzależnionej. Mówi się tam o bardzo trudnych sprawach. Taka interwencja wymaga przetrenowania w obecności terapeuty. Dlatego nie proponuj Julce, czegoś co może w jej przypadku się wcale nie sprawdzi. Pamiętaj, że Interwencja jest bardzo skuteczna. Osoby zgłaszają się na leczenie, ale nie koniecznie w tym leczeniu trwają. Na szczęście w Poradni są specjaliści, którzy prawidłowo pokierują rodzinę, co i jak robić. I tak jak mówię, nie wszystko zawsze kończy się sukcesem , ale próbować zawsze warto. _________________"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei..." "Pomóż sobie sam, to i Bóg ci pomoże!" Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 16:25 W piątek ojciec zgodził się na odtrucie, przyjechał lekarz, podłączył kroplówkę, podał leki, jest na nich do dzisiaj. Wygląda bardzo źle, postarzał się o jakieś 10 lat. Powiedział lekarzowi ile wypijał- pół litra dziennie. Nie zdawałam sobie sprawy co alkohol robi z ludźmi dopóki nie zobaczyłam jak ojcu trzęsły się ręce, jaki jest chudy, straszne. Strasznie trudno sie z tego nałogu wyzwolić. Zgodził się iść na terapie, tylko jakoś nikt dzisiaj nie zadzwonił do poradni żeby go zapisać A co to takiego ta interwencja? Ostatnio zmieniony przez Julka_ Pon 16 Cze, 2008 16:27, w całości zmieniany 1 raz Anna34 przyjaciel forum Wiek: 49 Dołączyła: 14 Mar 2008Posty: 34Skąd: Poznań Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 19:13 I niech nikt nie dzwoni....sam niech to zrobi. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 21:35 Julka linka do interwencji podał Ci już 'dromax", KLIKNIJ TUTAJ i przeczytaj. Nie jest to taka prosta sprawa i nie każdy sobie z tym poradzi. Ale macie teraz szansę coś zrobić bo ojciec po odtruciu jest osłabiony i wyciszony po lekach. Poza tym jest trzeźwy więc jest z nim jaki taki kontakt. Co będę długo gadał, moja rodzina wykorzystała właśnie taki moment kiedy nie miałem siły im się przeciwstawić i w zasadzie nie za bardzo wiedziałem co chcę zrobić. Ciśnijcie, idźcie sami do poradni, albo od razu idźcie z nim. Taka wizyta bezpośrednia może być skuteczniejsza niż załatwianie przez telefon. Może akurat trafi się wolny termin. Trzeba próbować już coś robić bo kiedy skończy się działanie leków i ojciec znów poczuje siły nie zatrzymacie go. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 17:01 Dzięki za link Wcześniej nie zauważyłam Sam zadzwonił po tym jak zapytałam mamę dlaczego nic w tym kierunku nie robi. Mama też go zapytała no i zadzwonił. Obawiam się, że mama naiwnie wierzy, że to się nie powtórzy i że wystarczyło odtrucie. A co do działania leków to już powoli słabnie, teraz ojciec jest na zwolnieniu do 24, bo był nie do życia ale już mu werwa wróciła i kombinuje żeby przedłużyć zwolnienie do końca miesiąca. Ja uważam to za kiepski pomysł Miting jest w piątek, mama chce iść z nim żeby mieć pewność, że na pewno tam dotrze. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 18:03 Niech idzie z nim. Jak nie on to może ona coś z tego wyniesie. No i przypilnuje, żeby nie czmychnął w bok. Trzeba spróbować bo sama widzisz, że wraca mu chęć do życia i kombinowania. A mama jest współuzależniona więc wierzy, jak przez wiele lat wierzyła. A poza tym jak każdy człowiek boi się zmian, tkwiąc w krainie iluzji i zaprzeczeń. Czeka, aż coś się wydarzy. A w tym przypadku nic dobrego samo się nie wydarzy. Trzeba wyrwać się z tego kręgu i piątkowy mityng niech będzie pierwszą cegłą wyrwaną z otaczającego Was muru. Pozdrawiam i życzę więcej odwagi. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 18:15 Bardzo dziękuję Pokazuję Twoje posty mamie, może wreszcie coś do niej dotrze. Jest zapisana na spotkanie dla współuzależnionych ale dopiero na koniec lipca. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 20:42 No to tym bardziej w ten piątek niech zadziała. Moja żona zaprowadziła mnie razem z ciocią i zapisały na terapię bo akurat były takie możliwości. Wy macie mityng to niech będzie mityng. Później już nie będzie trzeba prowadzać ale ten pierwszy raz One wymusiły na mnie perswazją łagodną ale stanowczą. Nie wiem czy czytały o interwencji ale część tego co mi wtedy mówiły brzmiało jakby podobnie do zdań z tego artykułu. Chociaż myślę, że pewnych rzeczy nie trzeba czytać bo one przecież są w Nas samych tylko trzeba zacząć działać. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 21:45 Czy mama będzie mogła uczestniczyć w takim mitingu? jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 07:36 Mityngi AA dzielą się na otwarte i zamknięte. Rodzina i przyjaciele alkoholika najczęściej uczestniczą w mityngach otwartych. Najlepiej niech matka pójdzie razem z ojcem i na miejscu zorientuje się w możliwościach uczestnictwa. Bo przecież i tak ma z nim pójść. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 11:14 Dzięki wielkie. Nie wiem czy nie pojawia się problem Zaczyna popijać pewne zioła które w składzie mają etanol A pił je jakieś 2 miesiące temu żeby "zabić" zapach alkoholu jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 11:24 Ewsia34s napisał/a: Gadanie, grożenie, krzyczenie, obrażanie, tłumaczenie nie przynosi niestety żadnych skutków. Ojciec jest uzależniony od alkoholu, być może leków też. On sam musi chcieć coś z tym zrobić, a żeby chciał, to najpierw rodzina musi nauczyć się postępować z osobą uzależnioną. najlepiej udajcie się z mamą do Poradni Uzależnień. Od siebie tylko dodam, że w takim stanie Twój ojciec nie powinien mieć dostępu do alkoholu pod żadną postacią. [ Dodano: Pią 20 Cze, 2008 10:06 am ] Cytat: Miting jest w piątek, mama chce iść z nim żeby mieć pewność, że na pewno tam dotrze Dzisiaj jest piątek "Julka_" jak tam z chęciami? Ostatnio zmieniony przez jerry Czw 19 Cze, 2008 11:36, w całości zmieniany 1 raz Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pią 20 Cze, 2008 22:47 Heloł No więc byli na mitingu, ojciec nawet zadowolony, we wtorek ma spotkanie z terapeutą i lekarzem. Jestem pełna nadziei..obym tylko znowu się nie rozczarowała. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Pią 20 Cze, 2008 23:11 No to fajnie się stało. Dobrze też, że prawie z marszu idzie na spotkanie z terapeutą. Coś się ruszyło a to najważniejsze. Do tej pory miał jeden cel w życiu - picie, teraz pojawiła się alternatywa w postaci leczenia i ona może stać się nowym celem w życiu. Ale pamiętaj, że nie wy jesteście za niego odpowiedzialne. Pokazałyście mu kierunek, możecie mu pomóc ruszyć w drogę ale to on jest odpowiedzialny za swoje działania. Nikt za niego nie będzie chodził po tym świecie. Powodzenia bezio67[Usunięty] Wysłany: Sob 21 Cze, 2008 16:49 Julka jak nie będziesz oczekiwała, to się nie rozczarujesz. Nikt nie wie jak dalej się potoczy. A początek obiecujący. Obserwuj. Możliwe, że właśnie nadchodzą zmiany, ale i możliwe, że manipuluje. To pokaże czas. Raczej uzbrój się w cierpliwość. Żadnych achów, ochów. Konsekwencja w działaniu dalej wskazana. Jak się zacznie męczyć całą sytuacją znowu zacznie. Jeżeli naprawdę chce, będzie dalej dążył do trzeźwości czego naprawdę mu życzę. Wyświetl posty z ostatnich: FORUM PORTALU Strona Główna » ++Pomoc » Współuzależnienie - koalkoholizm » Jak postepować z alkoholikiem ? Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB GroupStrona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 10 Mój mąż przyznaje się do tego, że jest alkoholikiem, ale on twierdzi, że on lubi pić i nie będzie z tego rezygnował. Nawet kosztem rodziny, a z drugiej strony jęczy i płacze że on nas kocha i chce mieć rodzinę. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Aneta84 .. Tez juz tak mam ze jak wypije choć jedno piwo zaczynam czuć odrazę... nie mam cierpliwości wtedy i robie się obojętna. .. nie chce juz z nim rozmawiać. .. nie chce na niego patrzeć. .. robiłam wszystko z automatu a dopiero teraz otwieram oczy w co się dałam wrócić. .. gdy jest wypity w ogóle nie mam do niego szacunku... jest mi wtedy obcy... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mamy tak samo, mam wrażenie, że nawet jakby łyka piwa się napił moja reakcja byłaby taka sama, odraza , złość i wstręt. Chociaż mało prawdopodobne z tym łykiem. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Jak bym słyszała mojego męża lubi piwo i chial by choć w weekend wypić... dziś powiedział ze pójdzie się leczyć... a jakieś 3 godziny później napisał do mnie (byłam w pracy) czy może jeszcze dzis ten ostatni piątek się napic piwa... a od nowego roku pójdzie się leczyć... i powiem szczerze że mnie zamorowalo.. teraz widzę. . Nie wierz alkoholików. ... miałam wrażenie ze wcześniej zmydlil mi oczy ze pójdzie się leczyć żeby potem mnie uprościć o alkohol... żebym się zgodziła. .. taki sprytny plan alkoholika... zaczynam widzieć coraz więcej. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ostatnia edycja: przez Myychaa81. Wiesz, przerażający dla mnie jest kompletny brak zaufania, ja mu w nic nie wierzę, nawet jak idzie śmieci wyrzucić i minutę dłużej go nie ma ja już mam czarny scenariusz przed oczami. Może jestem samolubna, ale teraz jak go nie ma , to czuję się o wiele lepiej. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moje zaufanie już się też ulotnilo... gdzie wyjdzie to zaraz karze mu chuchac.. on się denerwuje a ja mu w nic nie wierze... przecież już wiem do czego jest zdolny Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. O rzucaniu picia słyszałam setki razy od mojego męża, jeśli nie tysiące. Chyba każdemu z rodziny obiecywał, własnym dzieciom, rodzicom i siostrze też. Płakał, prosił, zawsze ulegalam, wierzyłam że się zmieni, a on to za każdym razem wykorzystywał, brał mnie na przeczekanie aż sytuacja się uspokoi i zaczynał od nowa. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nawet jak idzie do piwnicy ja juz sobie wyobrażam ze ma tam piwo i wypije je po kryjomu... ech tyle było sytuacji ja juz nawet nie raz go zlapalam jak kłamie i po kryjomu pije a on mi w żywe oczy kłamie jak by sam wierzył w to co mówi Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czyli standardowe postępowanie alkoholika, ja nawet wodę z kranu mu wlewalam zamiast wódki ale tak był napruty że nawet nie poczuł. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Czyli normalna kolej rzeczy z tego co opisujesz... mój mąż potrafi nie pić wtorek środa i czwartek po czym przychodziemi piątek i zaraz PRZECIEŻ to jest piątek trzeba się napic i tak jeszcze w poniedziałek się leczy alkoholem i znowu wtorek , środa, czwartek i w piątek dawaj do picia po czym na moje czepianie się słyszę ze przeciez juz tydzień nie pil i tak to właśnie wygląda masakra po prostu i nie wiem czy on sam wierzy w to że niby tydzień nie pije czy myśli ze ja jestem taka glupa i liczyć nie potrafię Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. To jest mydlenie oczu, mój tak samo liczy, gdzieś im te dni dziwnie uciekają. Albo tekst , że przecież jest weekend i jak to żeby się nie napic. Jak mu powiem że szkoda kasy na ten alkohol to zaraz jest, że liczę, że przesadzam, przecież to tylko 2 zł i że nie zbiednieje. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moj Mąż jak juz ma dość wykluca się o jeszcze jedno piwo po czym zrobi lyka i zasypia potem ja je wylewam zostawiam ciut na dnie żeby właśnie się nie domyślił ze ja wylalam bo przecież wylała bym całe. .. ale on potrafi wstać z rana jak śpię a jak się budzę to już ma fazę i oczywiście co słyszę... jedno piwo wypiłem. . Nawet pół bo potracilem butelkę i mi się pół wylalo. .. i takie bzdety mi opowiada... a widzę ze nabity juz ostro Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja pierniczę, jestem w szoku , jakbym o swoim M. słyszała, zachowanie identyczne, z resztą ja robiłam tak samo jak ty. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Wiesz, mój to dzieciom ze skarbonki podkradał, teraz jak jest w domu to dzieci już wiedzą że wszystko muszą pochować, ja z resztą portfel też chowam po dziurach. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nie wiem jak to przetrwać ale na pewno pójdę na terapię. .. robie masę błędów jestem zbyt miękka. .. przestałam robić mu śniadania. .. przestałam mu gotować. .. zje byle co i ma to gdzieś. . Nic już nie chce robić dla męża bo uważam ze na to nie zasługuje. . Ale widzę ze nie robi to na nim większego wrażenia a raczej ma powód żeby mi wygarnąć ze jestem leniwa ze nic nie robie... i jestem pewna że jak bym nie pracowała to usłyszała bym ze nawet do pracy nie chodzę ale pracuje... i co słyszę? Ze to dlatego tak się psuje między nami bo pracuje i nie mam dla niego czasu... a przecież ludzie tam żyją. .. pracuja ... weekendy mam wolne w tygodniu tez mam dzien wolny.. widzimy się codziennie ale weekendów nie spędzamy w rodzinnej atmosferze bo prżycie pije... jak tu miło czas spedzic skoro chleje i kombinuje jak by tu wypić więcej Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja tez portfel chowam niestety... jak miałam pod poduszka to obudziłam się w trakcie jak miał zamiar w nim poszperać. .. oczywiście wymyślił ze chciał córkę przenieść na jej łóżeczko... co oczywiście było bzdura bo by musiał ją za głowę złapać żeby ją podnieść. .. w końcu wymusiłam na nim prawdę ale z takim skutkiem ze dałam juz mu te dwa złote żeby poszedł i dał mi spokój Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Najgorsze jest to ze jeszcze parę miesięcy temu nie wyciągną by mi pieniędzy. . I widzę że jest coraz gorzej... wychodzi z domu i telefonem wyciąga pieniądze z bankomatu i przepije a i przyniesie zapiekanke bo myśli ze mnie tym uspokoi ze za 50 zł kupił zapiekanka bo był głodny dlatego wziąć pieniądze. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Będzie gorzej, nie chce cię martwić, mój mąż już posprzedawal złoto z domu, pozastawiał w lombardzie, co mi się udało uratować to moje, ale ile przepadło to szkoda gadać. Schowaj co masz , bo kiedyś nie dostanie 2 zł i będzie szukał łatwej kasy. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A najlepsze że zastawił swoją bransoletkę która przepadła ,a wina oczywiście moja bo jej nie wykupiłam. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Nawypisywalam się i mi błąd wyskoczył i nie wysłało. .. ech Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Spróbuję jeszcze raz... heh zmartwilas mnie i dobilas i jutro musze sprawdzić czy wszystko jest bo bywały takie sytuacje ze miał pieniądze a nie wiadomo skąd. . Dziewczynki mają złote łańcuszki i kolczyki i mam nadzieje ze są na swoim miejscu. . Nie chce się już trzaskac po nocach... i powiem szczerze że nie chce takiego życia. .. robi sie straszne. . Piszesz mi o Sobie to jak bym czytała o mnie ale twoje życie jest jak by trochę już do przodu ze czytajac twoja historie juz wiem co może mnie czekać za chwile.. bo Ty już to przeżyłas a ja za chwile będę to przezywac... moje córeczki są małe jeszcze jedna ma 3 latka druga ma 18 miesięcy. . Są dla mnie całym światem. .. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A co do pieniędzy.. mąż lubi pożyczać od kolegów pieniądze. .. tylko ze potem trzeba oddawać. . A im więcej ma kasy tym lepiej rządzi ostatnio coraz częściej pożycza bo przecież ja mu nie dam.. to oddam potem znajomym... kurde jak mmnie to wszystko wkurza ... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. dziewczyny. Wspaniale waszą dyskusja pokazałyście, jak alko używa manipulacji i jak wspoluzalezniona musi wszystko mieć pod kontrolą, bo przecież my wszystko wiemy i zrobimy najlepiej. To dobrze, pytanie tylko, co z tym dalej zrobicie. Porządna terapia w realu, a nie tylko noworoczne postanowienie może zmienić wasze życie. Do tego grupa wsparcia i konsekwencja w dążeniu do celu . Poczytajcie watki innych... Miłego dzionka życzę. ,, ... Wazne sa tylko te dni, ktorych jeszcze nie znamy...'' Za tę wiadomość podziękował(a): Magda, Havana, Myychaa81 Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Alkohol nie tylko niszczy pijanego ale w szczegonosci jego opisane manewry pijackie nie są nam alkoholiką wewnętrzne rozsterki,lęki ,brak zaufania to nic isc na terapię, forum niestety to zwlekaj działaj Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Mycha czytam Twoją historię jak moją sprzed 3 lat. U mnie tak było, identycznie prawie. Zaczęłam w końcu działać bo nie dawałam rady. Poszłam na prywatną terapię, zaczęłam chodzić na grupę al-anon. Choć na początku nie mogłam zrozumieć że to ja mam się zmienić robiłam to, stosuje twardą miłość. Mój mąż na moje zmiany reagował różnie, więcej pił, złościł się, obwiniał mnie a ja konsekwentnie trwała przy swoim. Byłam zdecydowana już na rozstanie. I wtedy dopiero zrozumiał, zmieniał się z różnym skutkiem. Od jakichś 5 miesięcy dopiero jest idealnie. Jesteśmy nadal razem. Myśl o sobie i dzieciach, jego zostaw samemu sobie. Czytaj nasze wątki a wiele zrozumiesz. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Dziewczyny, fajnie, ze sie odnalazlyscie, ze mozecie sie wspierac Ta jednak wymiana doswiadczen pokazuje tylko jak bardzo jestescie wspoluzaleznione. Mam nadzieje, ze wyciagniecie z tego wnioski i cos zrobicie zeby to zmienic. Pozdrawiam "Jeśli ci się nic nie chce, to wypij dużo wody. Będzie ci się chciało sikać" Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Szkoda,że w Kielcach nie ma spotkań grupy al anon. Ale dam radę, umowie się na wizytę gdzie indziej .zaraz po Nowym Roku Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. A ja się wczoraj tyle ugrzebalam po necie żeby znaleźć, dobrze poprosić o pomoc. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Moj robi moj tak przeszlam 17 nadzieje ze moj watek cie na fm Wszystko przemija nawet wczoraj ,nie warto zyc hstoria Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Ja juz nie mam wątpliwości... idę na terapię dla wspoluzaleznionych dotarlo do mnie w końcu ze ja też mam problem jak wiele trzeba zmienić i juz wiem ze nie będzie łatwo... jestem nie konsekwentna w każdym calu... daje sobą manipulować choć myślałam że mam choć trochę kontroli nad tym ale jednak nie... będzie ciężko i mam nadzieje ze nie poddam się. .. jak juz się nie poddalam bo nie chciałam takiego życia to wszystko jest takie trudne... Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Strasznie boli jak ktoś inny uświadamia ze jestem wspoluzalezniona.. bo przecież ja nie pije... nie pije z mężem a jednak mam problem być może jeszcze większy niż mój mąż bo mu w tym pomagam... godze się choć nie chce się na to godzić nie podoba mi się to ja już tak nie chce.. Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji. Agata okres życia z trzeźwiejącym alkoholikiem określa tak: nuda, stagnacja, izolacja. Do znajomych nie wyjdziesz, bo zaraz na stole pojawi się alkohol. A wtedy on będzie się czuł jak trędowaty, inny, gorszy. Znowu będzie musiał tłumaczyć się, że jest na terapii i dlatego alkoholu do ust nie bierze. - Piątek, sobota, niedziela, a my sami w domu, przed telewizorem, jak emeryci z małego miasteczka. Wychodziłam za mąż za charyzmatyczną i towarzyską osobę, a teraz byłam z trzeźwiejącym alkoholikiem, którego nawet do kina nie można wyciągnąć - mówi Agata. Przyjaciele pytali Agatę i Marka: Co się z wami dzieje? Dlaczego nas unikacie? Szczera odpowiedź brzmiałaby: Nie chodzimy na imprezy, bo Marek boi się, że nie wytrzyma i sięgnie po alkohol, a wtedy znowu się stoczy. Dopóki pił i zataczał się na ulicy, nie określał siebie alkoholikiem, ale jak poszedł na terapię, to już musiał nazwać rzeczy po imieniu. Nie był gotowy, żeby powiedzieć wszem i wobec: "Sorry jestem alkoholikiem". Wszystko na jedną kartę Pewnego dnia wybrali się na urodziny kolegi. Marek do nikogo się nie odzywał, był rozdrażniony i ciągle pytał, kiedy idą do domu. Szybko wyszli z imprezy, a on całą drogę krzyczał, że Agata go nie rozumie, nie wspiera, że dla niego bycie wśród pijących jest zbyt dużą pokusą, że aż go wszystko w środku boli od powstrzymywania się od picia. - Wyobrażałam sobie, że będzie jak dawniej, tylko on zamiast piwa, będzie sączył wodę z lodem i cytryną. A on zrobił rewolucję w naszym życiu - mówi Agata. Przed terapię prowadzili dom otwarty, śniadania jadali na mieście, weekendy spędzali ze znajomymi. Teraz siedzieli w czterech ścianach. Agata jest grafikiem komputerowym, wiele zleceń wykonuje w domu. - Ale przychodzi moment, że chcę z niego wyjść. Pójść na wystawę, spotkać się z przyjaciółmi. Jak wychodzę sama, to on narzeka, że ciągle gdzieś latam, że czuje się samotny. Rozumiem, że dla niego to trudny okres. Musi mieć czas, żeby dojść do ładu sam ze sobą. Ale dlaczego ja mam za to płacić? Coraz częściej myślę, że nie dam rady wszystkiego podporządkować jego terapii, że chcę mieć własne życie - mówi Agata. Robert Rejniak, terapeuta uzależnień z Zespołu Psychoterapeutyczno-Szkoleniowego Terapeutica w Bydgoszczy przyznaje, że na początku terapii należy unikać sytuacji, w których będzie alkohol. One uruchamiają głód alkoholowy. A to jest niebezpieczne. Zarówno partner, jak i uzależniony, decydując o terapii muszą się liczyć z ograniczeniem kontaktów towarzyskich, którym towarzyszy alkohol. Gdzieś po roku, dwóch latach terapii abstynent powinien oswoić się z sytuacją, że alkohol istnieje, chociaż dla niego jest zakazany. Musi nauczyć się żyć z tym, że ludzie obok niego piją. Alkoholizm - kiedy zaczyna się problem - Wsparcie nie może być rozumiane, jako całkowite podporządkowanie się leczeniu trzeźwiejącego alkoholika. To kwestia szukania alternatywnych sposobów spędzania czasu. Czasami partnerka może iść sama na spotkanie, może napić się alkoholu, bo to nie ona jest uzależniona. Trzeźwiejący alkoholik nie powinien jej tego zabraniać. A z drugiej strony partner uzależnionego nie może mówić, że ty się leczysz, więc cierp, a ja robię, co chcę. Jeśli ludziom na sobie zależy, to szukają kompromisów. Wychodząc z nałogu potrzebna jest współpraca, rozmowy, zrozumienie. Dobrze jest jeśli myślą, że to ich wspólna sprawa - mówi Robert Rejniak. Wszystko będzie dobrze Jak mąż Doroty pił, to dostawał małpiego rozumu: podrywał inne kobiety na jej oczach, wyzywał ludzi na ulicy, rzucał się do bitki. Wtedy Dorota schodziła mu z drogi. A on siedział i mówił, jaka to jest z niej kur.... W końcu zasypiał na kanapie w ubraniu, a ona zamykała się w sypialni i płakała. Albo całą noc nie mogła zasnąć, zanim on nie wrócił do domu. Zdarzało się, że wracał nad ranem. Następnego dnia nie był w stanie powiedzieć, gdzie spędził noc, bo nie pamiętał. Znosiła ten koszmar, bo jak już wytrzeźwiał, to był do rany przyłóż. Na przeprosiny kupował jej kwiaty, robił śniadanie, razem jechali na zakupy albo szli do kina. - Chciałam, żeby już zawsze tak było. Wyobrażałam sobie, jakim cudownym byłby mężem i ojcem gdyby tylko przestał chlać - mówi Dorota. Kiedyś nad ranem przyszedł pijany. Dorota stanęła mu na drodze, żeby zapytać, gdzie był. Powalił ją na ziemię i skopał. Był w amoku. Jakoś udało jej się wyrwać i uciec do sąsiadki. Potem zamieszkała u swojej matki. A on tłumaczył się, że nic nie pamięta. Ciężkie jest życie abstynenta Po dwóch tygodniach zadzwonił do Doroty, żeby go ratowała, bo sam sobie nie da rady. Jak weszła do domu, to nie poznała własnego mieszkania. Wszędzie walały się butelki po alkoholu, na podłodze była breja z rozlanej wódki i resztek jedzenia. Zamówiła do domu odtrucie alkoholowe, lekarz podłączył mu kroplówkę i dał środki uspokajające. Została, żeby go ratować. Kiedy po kilku dniach doszedł do siebie, postawiła ultimatum - albo terapia, albo rozwód. Poszedł na terapię. Grupę miał dwa razy w tygodniu, potem jeszcze spotkania z psychologiem i psychiatrą (zaczął leczyć depresję), a czasami w sobotę dodatkowe zajęcia, a to z asertywności, a to z nawrotów. Dorota cieszyła się, że tak się angażuje. Myślała, że teraz będzie już tylko dobrze, niech tylko wzmocni się w swojej abstynencji, a wtedy może zaplanują dziecko. Często życiowym partnerom wydaje się, że jak alkoholik przestanie pić, to wszystko jakoś się ułoży. Tymczasem samo nic się nie dzieje. Żeby się poukładało, trzeba w to włożyć wiele pracy. Picie bardzo często jest ucieczką przed problemami, ale nigdy ich nie rozwiązuje. Jak alkoholik trzeźwieje, to w końcu musi się z nimi zmierzyć. Problemy nawarstwiają się też przez picie. Jak zacznie terapię, to przecież nie od razu da sobie ze wszystkim radę. A to jest przytłaczające i życie bez picia staje się nieznośne. A do tego zabrakło czegoś, co rozładowywało napięcie. 365 dni na odwyku: czyli jak wygląda powrót do życia alkoholiczki - Trzeźwiejący alkoholik czasem może też stać się ponury, depresyjny, rozdrażniony, kłótliwy. A wtedy bliscy mówią: miało być lepiej, a jest źle, nie tak sobie sobie to miało być. W wielu związkach pojawia się rozczarowanie. Partnerzy zastanawiają się, jak długo będzie to trwało, czy dam sobie radę - mówi Robert Rejniak. Daleko od siebie Kiedyś jak mąż Doroty wytrzeźwiał, były kwiaty i prezenty. Kilka dni (do następnego ciągu) miała w domu rycerza na białym koniu. Teraz wieczorem siedziała sama przed telewizorem. On po pracy miał a to grupę, a to spotkanie z psychologiem. Kiedy pytała go, jak było na terapii, to mówił, że i tak nie zrozumie. - Zachowywał się jakby był w jakiejś sekcie trzeźwiejących alkoholików - on osiągnął oświecenie, a ja głupia, niczego nie pojmę swoim małym rozumkiem. Nigdy nie byliśmy tak daleko od siebie. Alkoholizm był naszym wspólnym problemem, trzeźwienie już tylko jego. On miał wsparcie grupy, a ja zostałam z tym sama - mówi Dorota Coraz częściej wpadał w furię z byle powodu, jak wtedy, kiedy był pijany. Nadal nie wiedział, kiedy trzeba zapłacić ratę za mieszkanie i ile wynosi czynsz. Dorota powtarzała sobie, że terapia jest najważniejsza, że za chwilę nabierze sił i wszystko się zmieni. Zazdrość może prowadzić do alkoholizmu? - Tylko niby co miało się zmienić? Żyłam jakimiś wyobrażeniami, jak to będzie cudownie, jak wytrzeźwieje. Potem nawet nie mogłam chwycić się tej nadziei. Wytrzeźwiał, ale żaden cud się nie zdarzył. Jak kiedyś się napił, to schodziłam mu z drogi. Teraz kłóciliśmy się tak, że sąsiadka z dołu pytała, czy jak słyszy hałas, to ma wzywać policję. Chciałam wiedzieć, kiedy zacznie za cokolwiek płacić, robić zakupy, a może choć raz zaplanuje wakacje? Patrzył na mnie, jakby ufoludka zobaczył. Miałabym mieć z nim dziecko? Przecież on sam jest dzieckiem - mówi Dorota. Od trzeźwiejącego alkoholika niewiele się wymaga. Jak jest trzeźwy, to już jest święto. Kiedy przestaje pić, partner chce, żeby zajmował dziećmi, płacił rachunki, dbał o rodzinę. Nagle ma dodatkowe obowiązki, o których nie miał pojęcia. Trzeba na nowo nauczyć się żyć, dzielić obowiązkami. - Ważne jest, żeby partner uzależnionego nie został sam ze swoimi problemami. Dzisiaj niemal każdy ośrodek terapeutyczny proponuje sesje rodzinne, na których w obecności psychologa można porozmawiać o swoich oczekiwaniach i odczuciach, a także wspólnie zastanowić się jak rozwiązać problemy. Żeby zrozumieć, co dzieje się w życiu partnera, ale też siebie i swoje emocje, warto zdecydować się na terapię dla współuzależnionych. Terapia, nawet jeśli nie zawsze jest łatwa, zawsze daje szansę zmian na lepsze - mówi Robert Rejniak.

jak postępować z alkoholikiem forum